Recenzja: Uwięzieni w raju
Tytuł: Uwięzieni w raju
Autor: Mitchell Zuckoff
Ilość stron: 310
Wydawnictwo: Świat książki
Ocena: 8/10
Wyobraź sobie że lecisz samolotem, a pod Tobą rozpościerają się połacie zielonego terenu – można powiedzieć codzienność w XXI wieku. Więc dodajmy sobie, że tereny te są zamieszkane przez dzikie plemiona, które praktykują kanibalizm – już się robi ciekawie, prawda? A co powiesz, jeżeli dodam że na ziemi po której stąpają te dzikie plemiona, nigdy nie stanęła stopa białego człowieka – czekaj, jeszcze nic nie mów.
Na skutek nie do końca zrozumiałego procesu, ludzie Ci żyją na małym obszarze, który ze wszystkich stron jest otoczony wysokimi górami. Jak się już zapewne domyślasz, Ci ludzie nigdy nie poznali innego świata niż ich małe terytorium – wprawdzie żyje w nim około 50 000 ludzi, ale nie nigdy nie poznali oni koła, metalu, Jezusa czy I wojny światowej. Tak więc nieświadomi tego że obok nich rozgrywa się II wojna światowa, żyją swoim własnym rytmem, tocząc wojny i umacniając swoje wioski.
Więc znając już wszystkie szczegóły, lecisz wielkim samolotem ponad ich prymitywnymi wioskami, a oni na dźwięk ryku silnika uciekają w popłochu. Nagle gdzieś daleko słyszysz przyjemny szmer, jednak jesteś zbyt zainteresowany obserwacją ludzi, których nikt wcześniej nie widział. Nagle szmer staje się coraz głośniejszy i uświadamiasz sobie, że to samolot ociera się o korony drzew. Wzrokiem szukasz swojego przełożonego, jednak nie starcza Ci na to czasu.
Wysoka temperatura pali Twoją skórę, otwierasz oczy jednak piekący, czarny dym nie pozwala zobaczyć co dzieje się wokół – tak właśnie trafiłeś w sam środek nieznanej ziemi.
Książka to opis niesamowitej historii, historii która zdarzyła się naprawdę. Na jej stronach cofniesz się kilkadziesiąt lat wstecz, oraz poznasz zwyczaje i wierzenia nietypowego, dzikiego plemienia.
Jeśli szukałbyś tu nowych survivalowych rozwiązań, czy sposobów rozpalania ognia, to muszę Cię zasmucić. “Uwięzieni w raju” nie jest poradnikiem survivalowym, tylko autentyczną historią ludzi którzy znaleźli się na obcym terenie. Jest historią o ludziach którzy musieli pokonać ból, rany i strach przed kanibalami by przetrwać.
Z czystym sumieniem, mogę zachęcić Cię do poznania tajemniczego miejsca, które gazety ochrzciły Szangri-La.