Nordic Walking czy warto
Ostatnio coraz popularniejszy staję się nordic walking. Tak więc sprawdziłem przydatność tych dwóch kijków, które z teorii mają odciążyć moje stawy, ułatwić marsz etc. etc.
Na początku chciałbym zaznaczyć że w żaden sposób nie chcę umniejszać roli nordic walkingu. Nie raz podczas imprez biegowych widziałem osoby z kijkami które rozwijały naprawdę imponujące prędkości. Poniższy tekst napisałem jako osoba która uprawia dość specyficzną aktywność fizyczną. Zaczynamy!
Nordic walking – jak to się zaczęło
Coraz popularniejsze staje się chodzenie z kijkami czyli nordic walking. Osoby uprawiające ten sport można spotkać wszędzie, w górach, nad jeziorem, a także w parkach. Więc stwierdziłem że również na łamach mojego portalu trzeba powiedzieć parę słów o tej dyscyplinie. Ale od początku.
Nordic walking powstał jako całoroczna alternatywa treningu dla narciarzy biegowych. Dzięki używaniu tych dwóch kijków podczas marszu wzmacniasz mięśnie klatki piersiowej i ramion, a także odciążasz stawy oraz niektóre kości – przy okazji spalasz więcej kalorii! Więc i ja kilka miesięcy temu zacząłem zabierać w teren te dwa kijki i wypracowałem już sobie o nich zdanie którym się teraz z Wami podzielę.
Nordic Walking zimą
Kije nordic walking okazały się bardzo pomocne podczas zimowych przełajów z rakietami śnieżnymi. Pomagały wygrzebać się z głębszego śniegu (kładłem je płasko na ziemi) oraz stanowiły dobre punkty podparcia podczas robienia trawersów – rakiety śnieżne podczas prostopadłego marszu względem wierzchołka góry nie pracują jak należy na czym cierpią Twoje kostki. Jednak podczas pokonywania stromych wzniesień, w głębokim śniegu kijki okazały się wyjątkowo nieprzydatne, więc wbijałem je najdalej jak mogłem, drążyłem stopnie po których wchodziłem i znów przesuwałem kijki. Również z uwagi na znaczne ograniczenie chwytności rąk przeszkody wodne i terenowe pierwsze pokonywały kijki drogą powietrzną (do tej pory nie udało mi się opracować dobrej techniki dzięki której kijki po kilkunastometrowym locie wbijałby się w śnieg), a następnie ja.
Nordic Walking latem
Gdy stopniały śniegi chodzenie z kijkami stało się znacznie prostsze, a ich stukot ułatwiał wejście w odpowiedni rytm marszu. Wydaje mi się jednak że kijki najlepiej sprawdzają się na w miarę płaskich odcinkach. Podczas bardziej stromych podejść można się na nich podpierać – gorzej jak się wyślizgną, czego nie doświadczyłem ale byłem świadkiem.
Łatwiej czy trudniej?
Jeżeli chodzi już o same ułatwienie lub utrudnienie marszu to niestety kijki stwarzają poważny problem – mając zajęte dwie dłonie nie sprawdzisz mapy, nie napijesz się wody czy – ukłon w stronę technologii – nie odbierzesz telefonu. I w ten sposób czynności które można było wykonywać podczas marszu z kijkami w dłoni stają się uciążliwe.
Również przypadki upadków stają się groźniejsze. Jeżeli schodząc ze zbocza poślizgniesz się Twój organizm intuicyjnie zaciśnie dłonie na kijkach – co jednak nie uchroni Cię przed upadkiem ani nie pochłonie części uderzenia. W przypadku potknięcia się i lądowania na brzuchu może się zdarzyć że ręce które instynktownie będą dążyć do ochrony twarzy, zostaną zablokowane przez kijek który zaczepi się o przeszkodę terenową.
Podsumowanie
Uważam zatem że te dwa kijki są dobrą formą treningu i faktycznie odciążają stawy, przez co marsz jest przyjemniejszy ale pochłania więcej energii. Jednak gdybym musiał nieść na plecach 20 – 30 kilogramów z pewnością zabrałbym kijki, jednak poniżej tej wagi – jak dla mnie – wydają się one zbędne.
Wydaje mi się że zbyt długo chodzę bez kijków by teraz z powodzeniem ich używać. Lubię przeskoczyć przez strumyk lub zwalone drzewo, a kijki niestety bardzo to utrudniają. Chodząc z nimi czuje się jak narciarz który próbuje jeździć na snowboardzie. Sądzę jednak że nordic walking będzie idealnym treningiem dla osób które marzą o poprawie kondycji jednak z przyczyn zdrowotnych nie mogą – lub po prostu nie lubią – biegać.