Odpowiednie przeszkolenie żołnierza jest bardzo ważne, tak by w godzinie próby był dobrze wyszkolony i doskonale wypełnił powierzone mu zadanie. Jednak jak pokazuje survival, są rzeczy których można nauczyć się na ćwiczeniach, ale są także zagadnienia, których możemy nauczyć się jedynie „na żywo”. Takim zagadnieniem jest na przykład pierwsza pomoc.
Jeśli ktoś czytał „Akwarium” zapewne kojarzy opis jak żołnierze GRU ćwiczyli zszywanie ran na żywych zwierzętach. Czy do podobnej sytuacji może dojść również w polskiej armii?
Trenowanie na żywych zwierzętach
Jak podaje portal wp.pl, pewna firma przygotowuje wniosek do działającej przy ministerstwie nauki komisji ds. doświadczeń na zwierzętach o pozwolenie na prowadzenie kursów na świniach. Jak ma przebiegać takie szkolenie? Odpowiednio znieczulonej i nieświadomej świni przecina się tętnice, a żołnierz musi ją uratować i dokonać szybkiego zaszycia uszkodzonego organu. To tylko przykład jednego z możliwych scenariuszy. Jak łatwo się też domyślić zwierzę nie zawsze przeżywa takie ćwiczenia i to właśnie budzi wiele kontrowersji, a głosy są naprawdę mocno podzielone. Z jednej strony ćwiczenie na manekinach w niczym nie przypomina realnej sytuacji, a żaden opatrunek hemostatyczny nie reaguje ze sztuczną krwią.
Z drugiej jednak strony, ćwiczymy na żywych stworzeniach i nasze decyzje decydują o śmierci lub życiu niewinnego zwierzęcia. Być może warto w tej kwestii spojrzeć na amerykańską armię, w której takie szkolenia są czymś powszechnym, a według mediów podczas takich ćwiczeń przeprowadzonych w latach 2001-2010 zginęło blisko 50000 świń.
Jednak czy niewinne zwierzęta zawsze muszą cierpieć? Czy żołnierze nie mogą szkolić się na oddziałach ratunkowych czy klinikach weterynaryjnych i podczas takiej pracy nie tylko będą się szkolić, ale także będą pomagać?
Jak widzimy problem ten ma wiele możliwych rozwiązań, a każde z nich ma swoje plusy oraz minusy.
Przypomnijmy tylko, że na chwile obecną przeprowadzanie szkoleń na zwierzętach jest niezgodne z prawem. Decyzję taką podjął kilka lat temu Tomasz Siemoniak, kiedy to międzynarodowa organizacja PETA wystąpiła do MON o zaprzestanie tego typu szkoleń.
A jak Wy sądzicie? Czy powinniśmy zostać przy obecnym stanie rzeczy, czy jednak powinniśmy pójść w ślady amerykańskiej armii?
Źródło:
https://wiadomosci.wp.pl/poranione-zywe-swinie-na-kursach-dla-polskich-zolnierzy-tak-moga-sie-szkolic-jednostki-specjalne-6229783503877761a