Recenzja: W uścisku żywiołów EL CONDOR RIO COLCA
Tytuł: W uścisku żywiołów EL CONDOR RIO COLCA
Autor: Krzysztof Mrozowski
Wydawnictwo: Bezdroża
Liczba stron: 193
Ocena: 6/10
Recenzja
Zazwyczaj w książkach podróżniczych, autor opisuje tylko swoje sukcesy. Ta książka jest jednak inna. Na początku autor przedstawia nam pierwszą wyprawę w dół niezbadanego kanionu Colca, podczas której nie osiągnięto zamierzonego celu – nie zbadano całego ponad 20 kilometrowego odcinka kanionu.
Dzięki relacji z pierwszej nieudanej wyprawy, każda osoba planująca własne podróże, zrozumie jak ważne jest zabranie odpowiedniego sprzętu oraz wcześniejszy rekonesans. Pomimo pierwszej klęski, polscy odkrywcy nie poddali się i rok później znów zeszli na dno kanionu, by tym razem osiągnąć pełny sukces.
Co mnie urzekło
W książce najbardziej urzekło mnie opisywanie przez autora różnych niedociągnięć i typowo ludzkich zachowań – to zapomnieli wziąć aparat z kafejki internetowej, to utopi, to ktoś zjadł owoc z kolcami. Laik który nie podróżuje może uznać takie zachowanie za amatorskie, jednak każda osoba która sama wytycza sobie ścieżki, którymi idzie przez życie wie że takie sytuację czasem się zdarzają.
Co mnie smuci
Smuci mnie fakt, że w książce przypisuje się odkrycie źródeł Amazonki Andrzejowi Piątkowskiemu, co jednak nie jest prawdą. Źródło Amazonki odkryła wyprawa polskiego podróżnika i odkrywcy Jacka Pałkiewicza, co zostało potwierdzone przez Towarzystwo Geograficzne w Limie, oraz uhonorowane odznaczeniem Kawalera Orderu Zasługi Republiki Włoskiej – tak dla ścisłości.
Co mnie razi
Jedyne co może urazić czytelnika to częste ocenzurowane wypowiedzi członków wyprawy – w moim odczuciu, książka traci na tym wiele z romantyzmu i powagi.
Podsumowanie
Zwykli studenci z Polski, pomimo trudności i niezdrowej rywalizacji z konkurencyjną grupą lecą na drugi koniec świata, by tam odkrywać szlaki na których nie stanęła do tej pory ludzka stopa. Pomimo wielu trudności osiągają swój cel i zapisują się na kartach historii.
Motywujące.