Recenzja: Rośliny lecznicze

Recenzja: Rośliny lecznicze

Tytuł: Rośliny lecznicze; leksykon
Autor: Teresa Lewkowicz – Mosiej
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 431

gwiazdkagwiazdkagwiazdkagwiazdkagwiazdkagwiazdkagwiazdkagwiazdkagwiazdkagwiazdka
Ocena: 9/10

Wydaje mi się że każdy outdoorowiec powinien umieć rozpalić ognisko, oczyścić wodę oraz znaleźć jedzenie w terenie.

Tak jak nauka dwóch pierwszych czynności nie powinna przysporzyć większych problemów, tak pozyskiwanie jedzenia w terenie jest już nie lada wyzwaniem!

To co kiedyś było monotonią dnia codziennego, dzisiaj odeszło do lamusa. Jeżeli nie mamy rodziny na wsi jesteśmy zdani na literaturę albo na specjalne kursy.

Dlatego pragnę przedstawić Wam książkę Teresy Lewkowicz – Mosiej, „Rośliny lecznicze”.
Jest to idealna pozycja dla osób pragnących poszerzyć swoją outdoorową wiedzę na temat otaczającego nas świata przyrody.

W dzisiejszych czasach, gdy w każdej aptece dostępne są już leki „na wszystko”, coraz częściej pojawiają się głosy że medycyna XXI wieku jest „toksyczna”. Czy naprawdę firmom produkującym leki zależy bardziej na pieniądzach, niż zdrowiu swoich pacjentów? Tego nie wiem. Jestem natomiast przekonany że książka poświęcona roślinom leczniczym jest bezcenną skarbnicą wiedzy, którą każdy outdoorowiec powinien mieć w domu!

Wracając do samej książki to znajdziemy w niej opis aż 500 gatunków roślin leczniczych.

Jeżeli chciałbyś się dowiedzieć:

  • za pomocą jakiego drzewa możemy leczyć trądzik lub wypadanie włosów,
  • jaka bylina zwiększa apetyt,
  • jaka bylina przeciwdziała biegunkom,
  • lub jaka roślina trująca hamuje podział komórek nowotworowych
  • to ta książka jest dla Ciebie!

    Oczywiście oprócz wyżej wymienionych ciekawostek, znajdziemy w niej mnóstwo praktycznych informacji – których na próżno szukać w internecie – dotyczących właściwości leczniczych omawianych przez autorkę roślin. Jedyne co można zarzucić książce to dość mała ilość zdjęć omawianych roślin – zaledwie 44. Na uznanie jednak zasługuje fakt, że do dyspozycji czytelnika oddano autentyczne zdjęcia, a nie szkice bądź rysunki. Dla mnie jest to ogromna różnica.

W telewizji Bear Grylls zjada robaki, świadomie znajduje się w ekstremalnych sytuacjach, często ryzykuje własnym życiem – ta książka jest zupełnie o czymś innym. Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że tej książki nie napisał Bear Grylls człowiek jedzący robaki, tylko Honorowy komandor porucznik Królewskiej Marynarki Wojennej, a także naczelnik brytyjskiego ruchu skautowskiego – Bear Grylls.

W telewizji Bear Grylls zjada robaki, świadomie znajduje się w ekstremalnych sytuacjach, często ryzykuje własnym życiem – ta książka jest zupełnie o czymś innym. Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że tej książki nie napisał Bear Grylls człowiek jedzący robaki, tylko Honorowy komandor porucznik Królewskiej Marynarki Wojennej, a także naczelnik brytyjskiego ruchu skautowskiego – Bear Grylls.

W telewizji Bear Grylls zjada robaki, świadomie znajduje się w ekstremalnych sytuacjach, często ryzykuje własnym życiem – ta książka jest zupełnie o czymś innym. Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że tej książki nie napisał Bear Grylls człowiek jedzący robaki, tylko Honorowy komandor porucznik Królewskiej Marynarki Wojennej, a także naczelnik brytyjskiego ruchu skautowskiego – Bear Grylls.

Back To Top